sobota, 27 października 2012

Tytułem wstępu

Kolejne mieszkanie, kolejny etap. Na chwilę? Na zawsze? Czy na drzwiach powinienem przyczepić tabliczkę z nazwiskiem i post scriptum "w podróży"? Nie wiem. Nie mam pojęcia ile tu zostanę, jak długo moje kubki i talerze będą stały w nie moich szafkach, a lodówka brzęczała obcym charczeniem, wyrywając z niespokojnego snu. 

Jestem tutaj już pół roku i coraz bardziej łapię się na myśli, że to, co z początku miało być kolejnym przystankiem "w drodze do", staje się "tutaj" (cóż za konstrukcja!). Przedmioty znajdują swoje miejsca w zupełnie naturalny sposób, jakby były tu od zawsze i...na zawsze. Ja niestety też. Niestety, bo wiem, że za jakiś czas będę musiał opuścić te trzydzieści metrów kwadratowych i udać się dalej. W związku z tym postanowiłem "łapać chwile ulotne" i umieszczać je tutaj. Dla siebie. I wszystkich tych, dla których wnętrze to nie tylko cztery ściany.